Dla przypomnienia: pierwszy Rock Help Fest odbył się rok temu 9. czerwca. Wtedy to z Ruchem Ludzi Dobrej Woli postanowiliśmy wspierać ciężko chore dzieci. Pierwsza edycja tego małego festiwalu odniosła sukces. Dlatego 16 grudnia 2009 roku naszą szkołą zatrząsł Rock Help Fest 2. A udziału w nim nie odmówił sam Ray Wilson. Wszystkie znaki na niebie i ziemi pozwoliły nam 8. czerwca zapiąć na ostatni guzik trzecią edycję koncertu.
Jak zawsze w przygotowanie imprezy włączyli się pomysłowi ludzie, którzy wiele rzeczy zrobili bezinteresownie. Tak naprawdę RHF organizujemy siłą wolontariatu, bez żadnego funduszu. Cieszymy się bardzo, że udaje zebrać pieniądze, które przeznaczamy na rehabilitację chorych dzieci. W tym roku zbieramy dla Zuzi Rożyńskiej, którą wskazał współorganizator - Ruch Ludzi Dobrej Woli. Zuzia urodziła się zdrowa 10 marca 2008 r. Gdy Zuzia miała 5 miesięcy, zachorowała, jej oczy zaatakowała choroba nowotworowa . Dziewczynka jest chora na retinoblastome tzw. siatkówczak - nowotwór złośliwy atakujący obydwoje oczu. W Polsce powoli wyczerpują się możliwości leczenia dziewczynki...www.pomoz-zuzi.bloog.pl
Dlatego 8. czerwca, kilka minut po godz. 17 (jak Teleekspres) ruszyła maszyna. Uczniowie z Samorządu Uczniowskiego oficjalnie otworzyli oczekiwany przez tłum młodzieży koncert rockowy. Zrobiło się naprawdę gorąco! Nie tylko dlatego, że był to upalny dzień. Atmosferę podgrzewały cztery, dające czadu, zespoły. Emocje ostudził pewnie dopiero mecz… ale o tym nie warto wspominać J
Pierwszy na scenie pojawił się Numer Zero (czyli Nauczycielsko Uczniowski Międzyszkolny Eksperyment Rockowy). Trio zagrało kilka własnych utworów przeplatanych kowerami. Na początek przeróbka z Akademii Pana Kleksa - Witajcie w naszej bandzie – żart muzyczny. Grupa z dystansem podchodzi do muzyki. Zresztą cały zespół pierwotnie miał być happeningowym projektem z przymrużeniem oka, głównie dla ściągnięcia publiczności na szkolne koncerty charytatywne. W konsekwencji zaowocowało to powstaniem eksperymentalnego projektu i trwa do dziś. Stylistycznie trudny do zaszufladkowania rodzaj muzyki można wyrazić w kilku banalnych słowach: alternatywny hardcore z elementami post-grunge’u, okraszony bezkompromisowym pop-noizem
Następnie przestrzeń sceniczną przejął świetny Trzy Plus, czyli łazarski blues. I w tym klimacie zespół zaprezentował się tego popołudnia okraszając brzmienie funkującym hardrockiem. Ten niespełna 2-letni zespół profesjonalnie grających licealistów w początkowym okresie koncentrował się na muzyce instrumentalnej. Po okresie doświadczeń chłopacy postanowili poszerzyć swoje możliwości. Następstwem tego była wspólna decyzja grupy o konieczności znalezienia wokalisty. Zespół z chęcią wspierał od początku charytatywną inicjatywę Rock Help Fest.
Z pewnością ten wieczór należał do Lans Vegas. Kowerowi jajcarze (w letnich strojach niemieckiej reprezentacji lekkoatletycznej?) przypomnieli wciąż żywe kawałki sięgające czasów Jackson’s Five, Prince’a, Village People, czyli m. in. słynne YMCA. Podróż sentymentalną w przeszłość klasyki rock’n’rolla zafundowali Lansiarze dodatkowo wyposażeni w peruki afro (chociaż może to były ich własne włosy?), co jeszcze bardziej energetyzowało nie tylko muzyków. Młodzież oraz nauczyciele bawili się przednio! Założycielami grupy są dwaj bracia, wokalista i basista. Pomysł na zespół rodzinny narodził się 4 lata temu w czasie licznych podróży zagranicznych i osobistych obserwacji zespołów przeróżnej maści. Od początku jednak chodziło o coś odróżniającego się od innych składów. W nazwie zespołu nie ma żadnej przypadkowości. Inspiracja rodem z Vegas przy konsekwentnym nastawieniu każdego z członków na szeroko pojęty Lans. Poznań jeszcze nie raz o nich usłyszy!
Jako ostatni na scenę dosłownie wskoczyli panowie w kapeluszach z bandu Na Walizkach. Od razu dali się poznać jako grupa zgranych, pogodnych oraz doświadczonych muzyków. To bardzo dobry zespół na takie imprezy. Klasyka rocka znów się obroniła, a publika świetnie znała i reagowała na propozycje niezmordowanych muzyków, którzy cieszyli się bezkompromisowym przyjęciem. Trudno ich nie pokochać skoro zapodali rockowe hymny, od Come As You Are, przez Highway To Hell i I Still Haven’t Found What I’m Looking For aż po punkową wersje Teksańskiego. Wszystko to stworzyło odpowiednią atmosferę dla koncertu rockowego. Było pogo i błogo. Niech się młodzi wyszaleją i odstresują. Później było nieuniknione zakończenie z dedykacją dla nauczycieli (Another Brick In the Wall), a dalej już tylko podziękowania i sprzątanie. Przecież trzeba przygotować szkołę do startu przed dzwonkiem dnia następnego o godz. 8.
Mam nadzieję, że dotychczasowy sukces trzech edycji uda nam się powtórzyć w grudniu tego roku, na co czekają z niecierpliwością nie tylko gospodarze, czyli uczniowie Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 4 na osiedlu Czecha.
W imieniu organizatorów i muzyków jeszcze raz bardzo dziękuję wszystkim za przygotowanie, udział i świetną zabawę oraz przede wszystkim chęć pomocy dla chorej Zuzi. Zebrane pieniądze (1250 zł) zostaną przekazane na leczenie dziewczynki. Już w głowie mamy pomysły na kolejną edycję naszego małego, ale wielkiego festiwalu ROCK HELP FEST!
Paweł Marcyniuk
ROCK HELP FEST. Czy tylko do trzech razy sztuka?
Dla przypomnienia: pierwszy Rock Help Fest odbył się rok temu 9. czerwca. Wtedy to z Ruchem Ludzi Dobrej Woli postanowiliśmy wspierać ciężko chore dzieci. Pierwsza edycja tego małego festiwalu odniosła sukces. Dlatego 16 grudnia 2009 roku naszą szkołą zatrząsł Rock Help Fest 2. A udziału w nim nie odmówił sam Ray Wilson. Wszystkie znaki na niebie i ziemi pozwoliły nam 8. czerwca zapiąć na ostatni guzik trzecią edycję koncertu.
Jak zawsze w przygotowanie imprezy włączyli się pomysłowi ludzie, którzy wiele rzeczy zrobili bezinteresownie. Tak naprawdę RHF organizujemy siłą wolontariatu, bez żadnego funduszu. Cieszymy się bardzo, że udaje zebrać pieniądze, które przeznaczamy na rehabilitację chorych dzieci. W tym roku zbieramy dla Zuzi Rożyńskiej, którą wskazał współorganizator - Ruch Ludzi Dobrej Woli. Zuzia urodziła się zdrowa 10 marca 2008 r. Gdy Zuzia miała 5 miesięcy, zachorowała, jej oczy zaatakowała choroba nowotworowa . Dziewczynka jest chora na retinoblastome tzw. siatkówczak - nowotwór złośliwy atakujący obydwoje oczu. W Polsce powoli wyczerpują się możliwości leczenia dziewczynki...www.pomoz-zuzi.bloog.pl
Dlatego 8. czerwca, kilka minut po godz. 17 (jak Teleekspres) ruszyła maszyna. Uczniowie z Samorządu Uczniowskiego oficjalnie otworzyli oczekiwany przez tłum młodzieży koncert rockowy. Zrobiło się naprawdę gorąco! Nie tylko dlatego, że był to upalny dzień. Atmosferę podgrzewały cztery, dające czadu, zespoły. Emocje ostudził pewnie dopiero mecz… ale o tym nie warto wspominać J
Pierwszy na scenie pojawił się Numer Zero (czyli Nauczycielsko Uczniowski Międzyszkolny Eksperyment Rockowy). Trio zagrało kilka własnych utworów przeplatanych kowerami. Na początek przeróbka z Akademii Pana Kleksa - Witajcie w naszej bandzie – żart muzyczny. Grupa z dystansem podchodzi do muzyki. Zresztą cały zespół pierwotnie miał być happeningowym projektem z przymrużeniem oka, głównie dla ściągnięcia publiczności na szkolne koncerty charytatywne. W konsekwencji zaowocowało to powstaniem eksperymentalnego projektu i trwa do dziś. Stylistycznie trudny do zaszufladkowania rodzaj muzyki można wyrazić w kilku banalnych słowach: alternatywny hardcore z elementami post-grunge’u, okraszony bezkompromisowym pop-noizem
Następnie przestrzeń sceniczną przejął świetny Trzy Plus, czyli łazarski blues. I w tym klimacie zespół zaprezentował się tego popołudnia okraszając brzmienie funkującym hardrockiem. Ten niespełna 2-letni zespół profesjonalnie grających licealistów w początkowym okresie koncentrował się na muzyce instrumentalnej. Po okresie doświadczeń chłopacy postanowili poszerzyć swoje możliwości. Następstwem tego była wspólna decyzja grupy o konieczności znalezienia wokalisty. Zespół z chęcią wspierał od początku charytatywną inicjatywę Rock Help Fest.
Z pewnością ten wieczór należał do Lans Vegas. Kowerowi jajcarze (w letnich strojach niemieckiej reprezentacji lekkoatletycznej?) przypomnieli wciąż żywe kawałki sięgające czasów Jackson’s Five, Prince’a, Village People, czyli m. in. słynne YMCA. Podróż sentymentalną w przeszłość klasyki rock’n’rolla zafundowali Lansiarze dodatkowo wyposażeni w peruki afro (chociaż może to były ich własne włosy?), co jeszcze bardziej energetyzowało nie tylko muzyków. Młodzież oraz nauczyciele bawili się przednio! Założycielami grupy są dwaj bracia, wokalista i basista. Pomysł na zespół rodzinny narodził się 4 lata temu w czasie licznych podróży zagranicznych i osobistych obserwacji zespołów przeróżnej maści. Od początku jednak chodziło o coś odróżniającego się od innych składów. W nazwie zespołu nie ma żadnej przypadkowości. Inspiracja rodem z Vegas przy konsekwentnym nastawieniu każdego z członków na szeroko pojęty Lans. Poznań jeszcze nie raz o nich usłyszy!
Jako ostatni na scenę dosłownie wskoczyli panowie w kapeluszach z bandu Na Walizkach. Od razu dali się poznać jako grupa zgranych, pogodnych oraz doświadczonych muzyków. To bardzo dobry zespół na takie imprezy. Klasyka rocka znów się obroniła, a publika świetnie znała i reagowała na propozycje niezmordowanych muzyków, którzy cieszyli się bezkompromisowym przyjęciem. Trudno ich nie pokochać skoro zapodali rockowe hymny, od Come As You Are, przez Highway To Hell i I Still Haven’t Found What I’m Looking For aż po punkową wersje Teksańskiego. Wszystko to stworzyło odpowiednią atmosferę dla koncertu rockowego. Było pogo i błogo. Niech się młodzi wyszaleją i odstresują. Później było nieuniknione zakończenie z dedykacją dla nauczycieli (Another Brick In the Wall), a dalej już tylko podziękowania i sprzątanie. Przecież trzeba przygotować szkołę do startu przed dzwonkiem dnia następnego o godz. 8.
Mam nadzieję, że dotychczasowy sukces trzech edycji uda nam się powtórzyć w grudniu tego roku, na co czekają z niecierpliwością nie tylko gospodarze, czyli uczniowie Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 4 na osiedlu Czecha.
W imieniu organizatorów i muzyków jeszcze raz bardzo dziękuję wszystkim za przygotowanie, udział i świetną zabawę oraz przede wszystkim chęć pomocy dla chorej Zuzi. Zebrane pieniądze (1250 zł) zostaną przekazane na leczenie dziewczynki. Już w głowie mamy pomysły na kolejną edycję naszego małego, ale wielkiego festiwalu ROCK HELP FEST!
Paweł Marcyniuk
ROCK HELP FEST. Czy tylko do trzech razy sztuka?
Dla przypomnienia: pierwszy Rock Help Fest odbył się rok temu 9. czerwca. Wtedy to z Ruchem Ludzi Dobrej Woli postanowiliśmy wspierać ciężko chore dzieci. Pierwsza edycja tego małego festiwalu odniosła sukces. Dlatego 16 grudnia 2009 roku naszą szkołą zatrząsł Rock Help Fest 2. A udziału w nim nie odmówił sam Ray Wilson. Wszystkie znaki na niebie i ziemi pozwoliły nam 8. czerwca zapiąć na ostatni guzik trzecią edycję koncertu.
Jak zawsze w przygotowanie imprezy włączyli się pomysłowi ludzie, którzy wiele rzeczy zrobili bezinteresownie. Tak naprawdę RHF organizujemy siłą wolontariatu, bez żadnego funduszu. Cieszymy się bardzo, że udaje zebrać pieniądze, które przeznaczamy na rehabilitację chorych dzieci. W tym roku zbieramy dla Zuzi Rożyńskiej, którą wskazał współorganizator - Ruch Ludzi Dobrej Woli. Zuzia urodziła się zdrowa 10 marca 2008 r. Gdy Zuzia miała 5 miesięcy, zachorowała, jej oczy zaatakowała choroba nowotworowa . Dziewczynka jest chora na retinoblastome tzw. siatkówczak - nowotwór złośliwy atakujący obydwoje oczu. W Polsce powoli wyczerpują się możliwości leczenia dziewczynki...www.pomoz-zuzi.bloog.pl
Dlatego 8. czerwca, kilka minut po godz. 17 (jak Teleekspres) ruszyła maszyna. Uczniowie z Samorządu Uczniowskiego oficjalnie otworzyli oczekiwany przez tłum młodzieży koncert rockowy. Zrobiło się naprawdę gorąco! Nie tylko dlatego, że był to upalny dzień. Atmosferę podgrzewały cztery, dające czadu, zespoły. Emocje ostudził pewnie dopiero mecz… ale o tym nie warto wspominać J
Pierwszy na scenie pojawił się Numer Zero (czyli Nauczycielsko Uczniowski Międzyszkolny Eksperyment Rockowy). Trio zagrało kilka własnych utworów przeplatanych kowerami. Na początek przeróbka z Akademii Pana Kleksa - Witajcie w naszej bandzie – żart muzyczny. Grupa z dystansem podchodzi do muzyki. Zresztą cały zespół pierwotnie miał być happeningowym projektem z przymrużeniem oka, głównie dla ściągnięcia publiczności na szkolne koncerty charytatywne. W konsekwencji zaowocowało to powstaniem eksperymentalnego projektu i trwa do dziś. Stylistycznie trudny do zaszufladkowania rodzaj muzyki można wyrazić w kilku banalnych słowach: alternatywny hardcore z elementami post-grunge’u, okraszony bezkompromisowym pop-noizem
Następnie przestrzeń sceniczną przejął świetny Trzy Plus, czyli łazarski blues. I w tym klimacie zespół zaprezentował się tego popołudnia okraszając brzmienie funkującym hardrockiem. Ten niespełna 2-letni zespół profesjonalnie grających licealistów w początkowym okresie koncentrował się na muzyce instrumentalnej. Po okresie doświadczeń chłopacy postanowili poszerzyć swoje możliwości. Następstwem tego była wspólna decyzja grupy o konieczności znalezienia wokalisty. Zespół z chęcią wspierał od początku charytatywną inicjatywę Rock Help Fest.
Z pewnością ten wieczór należał do Lans Vegas. Kowerowi jajcarze (w letnich strojach niemieckiej reprezentacji lekkoatletycznej?) przypomnieli wciąż żywe kawałki sięgające czasów Jackson’s Five, Prince’a, Village People, czyli m. in. słynne YMCA. Podróż sentymentalną w przeszłość klasyki rock’n’rolla zafundowali Lansiarze dodatkowo wyposażeni w peruki afro (chociaż może to były ich własne włosy?), co jeszcze bardziej energetyzowało nie tylko muzyków. Młodzież oraz nauczyciele bawili się przednio! Założycielami grupy są dwaj bracia, wokalista i basista. Pomysł na zespół rodzinny narodził się 4 lata temu w czasie licznych podróży zagranicznych i osobistych obserwacji zespołów przeróżnej maści. Od początku jednak chodziło o coś odróżniającego się od innych składów. W nazwie zespołu nie ma żadnej przypadkowości. Inspiracja rodem z Vegas przy konsekwentnym nastawieniu każdego z członków na szeroko pojęty Lans. Poznań jeszcze nie raz o nich usłyszy!
Jako ostatni na scenę dosłownie wskoczyli panowie w kapeluszach z bandu Na Walizkach. Od razu dali się poznać jako grupa zgranych, pogodnych oraz doświadczonych muzyków. To bardzo dobry zespół na takie imprezy. Klasyka rocka znów się obroniła, a publika świetnie znała i reagowała na propozycje niezmordowanych muzyków, którzy cieszyli się bezkompromisowym przyjęciem. Trudno ich nie pokochać skoro zapodali rockowe hymny, od Come As You Are, przez Highway To Hell i I Still Haven’t Found What I’m Looking For aż po punkową wersje Teksańskiego. Wszystko to stworzyło odpowiednią atmosferę dla koncertu rockowego. Było pogo i błogo. Niech się młodzi wyszaleją i odstresują. Później było nieuniknione zakończenie z dedykacją dla nauczycieli (Another Brick In the Wall), a dalej już tylko podziękowania i sprzątanie. Przecież trzeba przygotować szkołę do startu przed dzwonkiem dnia następnego o godz. 8.
Mam nadzieję, że dotychczasowy sukces trzech edycji uda nam się powtórzyć w grudniu tego roku, na co czekają z niecierpliwością nie tylko gospodarze, czyli uczniowie Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 4 na osiedlu Czecha.
W imieniu organizatorów i muzyków jeszcze raz bardzo dziękuję wszystkim za przygotowanie, udział i świetną zabawę oraz przede wszystkim chęć pomocy dla chorej Zuzi. Zebrane pieniądze (1250 zł) zostaną przekazane na leczenie dziewczynki. Już w głowie mamy pomysły na kolejną edycję naszego małego, ale wielkiego festiwalu ROCK HELP FEST!
Paweł Marcyniuk
ROCK HELP FEST. Czy tylko do trzech razy sztuka?
Dla przypomnienia: pierwszy Rock Help Fest odbył się rok temu 9. czerwca. Wtedy to z Ruchem Ludzi Dobrej Woli postanowiliśmy wspierać ciężko chore dzieci. Pierwsza edycja tego małego festiwalu odniosła sukces. Dlatego 16 grudnia 2009 roku naszą szkołą zatrząsł Rock Help Fest 2. A udziału w nim nie odmówił sam Ray Wilson. Wszystkie znaki na niebie i ziemi pozwoliły nam 8. czerwca zapiąć na ostatni guzik trzecią edycję koncertu.
Jak zawsze w przygotowanie imprezy włączyli się pomysłowi ludzie, którzy wiele rzeczy zrobili bezinteresownie. Tak naprawdę RHF organizujemy siłą wolontariatu, bez żadnego funduszu. Cieszymy się bardzo, że udaje zebrać pieniądze, które przeznaczamy na rehabilitację chorych dzieci. W tym roku zbieramy dla Zuzi Rożyńskiej, którą wskazał współorganizator - Ruch Ludzi Dobrej Woli. Zuzia urodziła się zdrowa 10 marca 2008 r. Gdy Zuzia miała 5 miesięcy, zachorowała, jej oczy zaatakowała choroba nowotworowa . Dziewczynka jest chora na retinoblastome tzw. siatkówczak - nowotwór złośliwy atakujący obydwoje oczu. W Polsce powoli wyczerpują się możliwości leczenia dziewczynki...www.pomoz-zuzi.bloog.pl
Dlatego 8. czerwca, kilka minut po godz. 17 (jak Teleekspres) ruszyła maszyna. Uczniowie z Samorządu Uczniowskiego oficjalnie otworzyli oczekiwany przez tłum młodzieży koncert rockowy. Zrobiło się naprawdę gorąco! Nie tylko dlatego, że był to upalny dzień. Atmosferę podgrzewały cztery, dające czadu, zespoły. Emocje ostudził pewnie dopiero mecz… ale o tym nie warto wspominać J
Pierwszy na scenie pojawił się Numer Zero (czyli Nauczycielsko Uczniowski Międzyszkolny Eksperyment Rockowy). Trio zagrało kilka własnych utworów przeplatanych kowerami. Na początek przeróbka z Akademii Pana Kleksa - Witajcie w naszej bandzie – żart muzyczny. Grupa z dystansem podchodzi do muzyki. Zresztą cały zespół pierwotnie miał być happeningowym projektem z przymrużeniem oka, głównie dla ściągnięcia publiczności na szkolne koncerty charytatywne. W konsekwencji zaowocowało to powstaniem eksperymentalnego projektu i trwa do dziś. Stylistycznie trudny do zaszufladkowania rodzaj muzyki można wyrazić w kilku banalnych słowach: alternatywny hardcore z elementami post-grunge’u, okraszony bezkompromisowym pop-noizem
Następnie przestrzeń sceniczną przejął świetny Trzy Plus, czyli łazarski blues. I w tym klimacie zespół zaprezentował się tego popołudnia okraszając brzmienie funkującym hardrockiem. Ten niespełna 2-letni zespół profesjonalnie grających licealistów w początkowym okresie koncentrował się na muzyce instrumentalnej. Po okresie doświadczeń chłopacy postanowili poszerzyć swoje możliwości. Następstwem tego była wspólna decyzja grupy o konieczności znalezienia wokalisty. Zespół z chęcią wspierał od początku charytatywną inicjatywę Rock Help Fest.
Z pewnością ten wieczór należał do Lans Vegas. Kowerowi jajcarze (w letnich strojach niemieckiej reprezentacji lekkoatletycznej?) przypomnieli wciąż żywe kawałki sięgające czasów Jackson’s Five, Prince’a, Village People, czyli m. in. słynne YMCA. Podróż sentymentalną w przeszłość klasyki rock’n’rolla zafundowali Lansiarze dodatkowo wyposażeni w peruki afro (chociaż może to były ich własne włosy?), co jeszcze bardziej energetyzowało nie tylko muzyków. Młodzież oraz nauczyciele bawili się przednio! Założycielami grupy są dwaj bracia, wokalista i basista. Pomysł na zespół rodzinny narodził się 4 lata temu w czasie licznych podróży zagranicznych i osobistych obserwacji zespołów przeróżnej maści. Od początku jednak chodziło o coś odróżniającego się od innych składów. W nazwie zespołu nie ma żadnej przypadkowości. Inspiracja rodem z Vegas przy konsekwentnym nastawieniu każdego z członków na szeroko pojęty Lans. Poznań jeszcze nie raz o nich usłyszy!
Jako ostatni na scenę dosłownie wskoczyli panowie w kapeluszach z bandu Na Walizkach. Od razu dali się poznać jako grupa zgranych, pogodnych oraz doświadczonych muzyków. To bardzo dobry zespół na takie imprezy. Klasyka rocka znów się obroniła, a publika świetnie znała i reagowała na propozycje niezmordowanych muzyków, którzy cieszyli się bezkompromisowym przyjęciem. Trudno ich nie pokochać skoro zapodali rockowe hymny, od Come As You Are, przez Highway To Hell i I Still Haven’t Found What I’m Looking For aż po punkową wersje Teksańskiego. Wszystko to stworzyło odpowiednią atmosferę dla koncertu rockowego. Było pogo i błogo. Niech się młodzi wyszaleją i odstresują. Później było nieuniknione zakończenie z dedykacją dla nauczycieli (Another Brick In the Wall), a dalej już tylko podziękowania i sprzątanie. Przecież trzeba przygotować szkołę do startu przed dzwonkiem dnia następnego o godz. 8.
Mam nadzieję, że dotychczasowy sukces trzech edycji uda nam się powtórzyć w grudniu tego roku, na co czekają z niecierpliwością nie tylko gospodarze, czyli uczniowie Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 4 na osiedlu Czecha.
W imieniu organizatorów i muzyków jeszcze raz bardzo dziękuję wszystkim za przygotowanie, udział i świetną zabawę oraz przede wszystkim chęć pomocy dla chorej Zuzi. Zebrane pieniądze (1250 zł) zostaną przekazane na leczenie dziewczynki. Już w głowie mamy pomysły na kolejną edycję naszego małego, ale wielkiego festiwalu ROCK HELP FEST!
Paweł Marcyniuk
ROCK HELP FEST. Czy tylko do trzech razy sztuka?
Dla przypomnienia: pierwszy Rock Help Fest odbył się rok temu 9. czerwca. Wtedy to z Ruchem Ludzi Dobrej Woli postanowiliśmy wspierać ciężko chore dzieci. Pierwsza edycja tego małego festiwalu odniosła sukces. Dlatego 16 grudnia 2009 roku naszą szkołą zatrząsł Rock Help Fest 2. A udziału w nim nie odmówił sam Ray Wilson. Wszystkie znaki na niebie i ziemi pozwoliły nam 8. czerwca zapiąć na ostatni guzik trzecią edycję koncertu.
Jak zawsze w przygotowanie imprezy włączyli się pomysłowi ludzie, którzy wiele rzeczy zrobili bezinteresownie. Tak naprawdę RHF organizujemy siłą wolontariatu, bez żadnego funduszu. Cieszymy się bardzo, że udaje zebrać pieniądze, które przeznaczamy na rehabilitację chorych dzieci. W tym roku zbieramy dla Zuzi Rożyńskiej, którą wskazał współorganizator - Ruch Ludzi Dobrej Woli. Zuzia urodziła się zdrowa 10 marca 2008 r. Gdy Zuzia miała 5 miesięcy, zachorowała, jej oczy zaatakowała choroba nowotworowa . Dziewczynka jest chora na retinoblastome tzw. siatkówczak - nowotwór złośliwy atakujący obydwoje oczu. W Polsce powoli wyczerpują się możliwości leczenia dziewczynki...www.pomoz-zuzi.bloog.pl
Dlatego 8. czerwca, kilka minut po godz. 17 (jak Teleekspres) ruszyła maszyna. Uczniowie z Samorządu Uczniowskiego oficjalnie otworzyli oczekiwany przez tłum młodzieży koncert rockowy. Zrobiło się naprawdę gorąco! Nie tylko dlatego, że był to upalny dzień. Atmosferę podgrzewały cztery, dające czadu, zespoły. Emocje ostudził pewnie dopiero mecz… ale o tym nie warto wspominać J
Pierwszy na scenie pojawił się Numer Zero (czyli Nauczycielsko Uczniowski Międzyszkolny Eksperyment Rockowy). Trio zagrało kilka własnych utworów przeplatanych kowerami. Na początek przeróbka z Akademii Pana Kleksa - Witajcie w naszej bandzie – żart muzyczny. Grupa z dystansem podchodzi do muzyki. Zresztą cały zespół pierwotnie miał być happeningowym projektem z przymrużeniem oka, głównie dla ściągnięcia publiczności na szkolne koncerty charytatywne. W konsekwencji zaowocowało to powstaniem eksperymentalnego projektu i trwa do dziś. Stylistycznie trudny do zaszufladkowania rodzaj muzyki można wyrazić w kilku banalnych słowach: alternatywny hardcore z elementami post-grunge’u, okraszony bezkompromisowym pop-noizem
Następnie przestrzeń sceniczną przejął świetny Trzy Plus, czyli łazarski blues. I w tym klimacie zespół zaprezentował się tego popołudnia okraszając brzmienie funkującym hardrockiem. Ten niespełna 2-letni zespół profesjonalnie grających licealistów w początkowym okresie koncentrował się na muzyce instrumentalnej. Po okresie doświadczeń chłopacy postanowili poszerzyć swoje możliwości. Następstwem tego była wspólna decyzja grupy o konieczności znalezienia wokalisty. Zespół z chęcią wspierał od początku charytatywną inicjatywę Rock Help Fest.
Z pewnością ten wieczór należał do Lans Vegas. Kowerowi jajcarze (w letnich strojach niemieckiej reprezentacji lekkoatletycznej?) przypomnieli wciąż żywe kawałki sięgające czasów Jackson’s Five, Prince’a, Village People, czyli m. in. słynne YMCA. Podróż sentymentalną w przeszłość klasyki rock’n’rolla zafundowali Lansiarze dodatkowo wyposażeni w peruki afro (chociaż może to były ich własne włosy?), co jeszcze bardziej energetyzowało nie tylko muzyków. Młodzież oraz nauczyciele bawili się przednio! Założycielami grupy są dwaj bracia, wokalista i basista. Pomysł na zespół rodzinny narodził się 4 lata temu w czasie licznych podróży zagranicznych i osobistych obserwacji zespołów przeróżnej maści. Od początku jednak chodziło o coś odróżniającego się od innych składów. W nazwie zespołu nie ma żadnej przypadkowości. Inspiracja rodem z Vegas przy konsekwentnym nastawieniu każdego z członków na szeroko pojęty Lans. Poznań jeszcze nie raz o nich usłyszy!
Jako ostatni na scenę dosłownie wskoczyli panowie w kapeluszach z bandu Na Walizkach. Od razu dali się poznać jako grupa zgranych, pogodnych oraz doświadczonych muzyków. To bardzo dobry zespół na takie imprezy. Klasyka rocka znów się obroniła, a publika świetnie znała i reagowała na propozycje niezmordowanych muzyków, którzy cieszyli się bezkompromisowym przyjęciem. Trudno ich nie pokochać skoro zapodali rockowe hymny, od Come As You Are, przez Highway To Hell i I Still Haven’t Found What I’m Looking For aż po punkową wersje Teksańskiego. Wszystko to stworzyło odpowiednią atmosferę dla koncertu rockowego. Było pogo i błogo. Niech się młodzi wyszaleją i odstresują. Później było nieuniknione zakończenie z dedykacją dla nauczycieli (Another Brick In the Wall), a dalej już tylko podziękowania i sprzątanie. Przecież trzeba przygotować szkołę do startu przed dzwonkiem dnia następnego o godz. 8.
Mam nadzieję, że dotychczasowy sukces trzech edycji uda nam się powtórzyć w grudniu tego roku, na co czekają z niecierpliwością nie tylko gospodarze, czyli uczniowie Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 4 na osiedlu Czecha.
W imieniu organizatorów i muzyków jeszcze raz bardzo dziękuję wszystkim za przygotowanie, udział i świetną zabawę oraz przede wszystkim chęć pomocy dla chorej Zuzi. Zebrane pieniądze (1250 zł) zostaną przekazane na leczenie dziewczynki. Już w głowie mamy pomysły na kolejną edycję naszego małego, ale wielkiego festiwalu ROCK HELP FEST!
Paweł Marcyniuk
ROCK HELP FEST. Czy tylko do trzech razy sztuka?
Dla przypomnienia: pierwszy Rock Help Fest odbył się rok temu 9. czerwca. Wtedy to z Ruchem Ludzi Dobrej Woli postanowiliśmy wspierać ciężko chore dzieci. Pierwsza edycja tego małego festiwalu odniosła sukces. Dlatego 16 grudnia 2009 roku naszą szkołą zatrząsł Rock Help Fest 2. A udziału w nim nie odmówił sam Ray Wilson. Wszystkie znaki na niebie i ziemi pozwoliły nam 8. czerwca zapiąć na ostatni guzik trzecią edycję koncertu.
Jak zawsze w przygotowanie imprezy włączyli się pomysłowi ludzie, którzy wiele rzeczy zrobili bezinteresownie. Tak naprawdę RHF organizujemy siłą wolontariatu, bez żadnego funduszu. Cieszymy się bardzo, że udaje zebrać pieniądze, które przeznaczamy na rehabilitację chorych dzieci. W tym roku zbieramy dla Zuzi Rożyńskiej, którą wskazał współorganizator - Ruch Ludzi Dobrej Woli. Zuzia urodziła się zdrowa 10 marca 2008 r. Gdy Zuzia miała 5 miesięcy, zachorowała, jej oczy zaatakowała choroba nowotworowa . Dziewczynka jest chora na retinoblastome tzw. siatkówczak - nowotwór złośliwy atakujący obydwoje oczu. W Polsce powoli wyczerpują się możliwości leczenia dziewczynki...www.pomoz-zuzi.bloog.pl
Dlatego 8. czerwca, kilka minut po godz. 17 (jak Teleekspres) ruszyła maszyna. Uczniowie z Samorządu Uczniowskiego oficjalnie otworzyli oczekiwany przez tłum młodzieży koncert rockowy. Zrobiło się naprawdę gorąco! Nie tylko dlatego, że był to upalny dzień. Atmosferę podgrzewały cztery, dające czadu, zespoły. Emocje ostudził pewnie dopiero mecz… ale o tym nie warto wspominać J
Pierwszy na scenie pojawił się Numer Zero (czyli Nauczycielsko Uczniowski Międzyszkolny Eksperyment Rockowy). Trio zagrało kilka własnych utworów przeplatanych kowerami. Na początek przeróbka z Akademii Pana Kleksa - Witajcie w naszej bandzie – żart muzyczny. Grupa z dystansem podchodzi do muzyki. Zresztą cały zespół pierwotnie miał być happeningowym projektem z przymrużeniem oka, głównie dla ściągnięcia publiczności na szkolne koncerty charytatywne. W konsekwencji zaowocowało to powstaniem eksperymentalnego projektu i trwa do dziś. Stylistycznie trudny do zaszufladkowania rodzaj muzyki można wyrazić w kilku banalnych słowach: alternatywny hardcore z elementami post-grunge’u, okraszony bezkompromisowym pop-noizem
Następnie przestrzeń sceniczną przejął świetny Trzy Plus, czyli łazarski blues. I w tym klimacie zespół zaprezentował się tego popołudnia okraszając brzmienie funkującym hardrockiem. Ten niespełna 2-letni zespół profesjonalnie grających licealistów w początkowym okresie koncentrował się na muzyce instrumentalnej. Po okresie doświadczeń chłopacy postanowili poszerzyć swoje możliwości. Następstwem tego była wspólna decyzja grupy o konieczności znalezienia wokalisty. Zespół z chęcią wspierał od początku charytatywną inicjatywę Rock Help Fest.
Z pewnością ten wieczór należał do Lans Vegas. Kowerowi jajcarze (w letnich strojach niemieckiej reprezentacji lekkoatletycznej?) przypomnieli wciąż żywe kawałki sięgające czasów Jackson’s Five, Prince’a, Village People, czyli m. in. słynne YMCA. Podróż sentymentalną w przeszłość klasyki rock’n’rolla zafundowali Lansiarze dodatkowo wyposażeni w peruki afro (chociaż może to były ich własne włosy?), co jeszcze bardziej energetyzowało nie tylko muzyków. Młodzież oraz nauczyciele bawili się przednio! Założycielami grupy są dwaj bracia, wokalista i basista. Pomysł na zespół rodzinny narodził się 4 lata temu w czasie licznych podróży zagranicznych i osobistych obserwacji zespołów przeróżnej maści. Od początku jednak chodziło o coś odróżniającego się od innych składów. W nazwie zespołu nie ma żadnej przypadkowości. Inspiracja rodem z Vegas przy konsekwentnym nastawieniu każdego z członków na szeroko pojęty Lans. Poznań jeszcze nie raz o nich usłyszy!
Jako ostatni na scenę dosłownie wskoczyli panowie w kapeluszach z bandu Na Walizkach. Od razu dali się poznać jako grupa zgranych, pogodnych oraz doświadczonych muzyków. To bardzo dobry zespół na takie imprezy. Klasyka rocka znów się obroniła, a publika świetnie znała i reagowała na propozycje niezmordowanych muzyków, którzy cieszyli się bezkompromisowym przyjęciem. Trudno ich nie pokochać skoro zapodali rockowe hymny, od Come As You Are, przez Highway To Hell i I Still Haven’t Found What I’m Looking For aż po punkową wersje Teksańskiego. Wszystko to stworzyło odpowiednią atmosferę dla koncertu rockowego. Było pogo i błogo. Niech się młodzi wyszaleją i odstresują. Później było nieuniknione zakończenie z dedykacją dla nauczycieli (Another Brick In the Wall), a dalej już tylko podziękowania i sprzątanie. Przecież trzeba przygotować szkołę do startu przed dzwonkiem dnia następnego o godz. 8.
Mam nadzieję, że dotychczasowy sukces trzech edycji uda nam się powtórzyć w grudniu tego roku, na co czekają z niecierpliwością nie tylko gospodarze, czyli uczniowie Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 4 na osiedlu Czecha.
W imieniu organizatorów i muzyków jeszcze raz bardzo dziękuję wszystkim za przygotowanie, udział i świetną zabawę oraz przede wszystkim chęć pomocy dla chorej Zuzi. Zebrane pieniądze (1250 zł) zostaną przekazane na leczenie dziewczynki. Już w głowie mamy pomysły na kolejną edycję naszego małego, ale wielkiego festiwalu ROCK HELP FEST!